poniedziałek, 25 maja 2015

Wyznanie.

Witajcie,

dawno niczego nie napisałam. Zbliża się rok od ostatniego posta, w którym mogliście przeczytać o przygodach bohaterów Naruto w moim wykonaniu. To mówi samo za siebie. Jestem nieudolną blogerką. Blogosfera przestała być dla mnie domem - nie ma co ukrywać. Chcę być z Wami szczerą, dlatego przyznam się, że waham się nad podjęciem decyzji o zakończeniu tego opowiadania i zrezygnowaniu z blogowania.

Mój czas i sytuacja rodzinna nie pozwalają mi żywo uczestniczyć w świecie, który kiedyś był dla mnie ucieczką. Odsunęłam się od kilku osób, które były dla mnie wirtualną rodziną. Straciłam z nimi kontakt, jestem oddalona i odsunięta od ich życia. Stałam się obca w tym świecie i obawiam się, że nie mam już do niego wstępu. Wypadłam z obiegu i cóż, moje zdanie powoli przechodzi do historii, a moja twórczość do reliktu. Powstaje wiele nowych, świetnych blogów i taki stary wyjadacz jak ja powinien odsunąć się w cień.

Serce mi krwawi na te wieści, które Wam przekazuję, nie łudząc się, że na kimkolwiek zrobi to wrażenie. Czuję, że nie mam Wam nic więcej do zaoferowania. Moje pomysły, mój warsztat, mój styl został prześcignięty, Stałam się wyrzutkiem, i to w większości na własne życzenie.

Pragnę jednak podziękować Ikuli, która była w moim życiu kimś ważnym. Była i nadal jest. Pragnę jedynie przypomnieć jej moje słowa, że ja taka jestem. Raz idę do ludzi z duszą i sercem na dłoni, a raz odpycham wszystkich od siebie i nie dopuszczam ani kawałka z ich dobroci, którą do mnie kierują. Czuję jej wrogość w stosunku do mnie i wcale się jej nie dziwię. Ma pełne prawo być dla mnie obca.

Lisiak - Ty to zawsze do mnie pisałaś. Zawsze odzywałaś się i sprawiałaś, że nie czułam się samotna. Nie odpisywałam, nie odzywałam się, bo byłam w izolacji. Odsuwałam się, ale ta cienka nić, którą utworzyłaś i wielkim trudem utrzymywałaś sprawiła, że nie odpłynęłam za daleko. Wróciłam na brzeg i oto jestem, ale na suchej i jałowej ziemi. Nie w raju, który opuszczałam. Bo jak ma się coś pięknego, to się to pielęgnuje. Ja to opuściłam.

I Patka. Kto jak kto, ale ta osoba żywo i mocno zapadła mi w pamięć. Chociaż kontakt z nią miałam krótki, ale była to głęboka relacja oparta na zrozumieniu i pełnym oddania wspieraniu. Cieszę się, że mogłam z nią porozmawiać i wysłuchać jej zdania.

Wiem, że to wszystko brzmi jak pożegnanie. I poniekąd tak jest. Wiedzcie, że wiele dla mnie znaczyliście. I Ci udzielający się, ale także Ci cisi. Wasz głos był echem w mojej głowie, kiedy tworzyłam stronę po stronie. Jesteście cudowni i wspaniali. Nauczyliście mnie wielu rzeczy, które zachowałam głęboko w swoim sercu i duszy.

To byłam ja. Upadła .romantyczka

4 komentarze:

  1. Bardzo lubiłam Twoje opowiadanie i szkoda, że tak to wyszło. Ten blog był jednym z moich ulubionych, losy bohaterów bardzo mnie wciągnęły. Mam nadzieję, że jeszcze znajdziesz w sobie siłę i chęć by do niego wrócić. Jeśli jednak nie to nie ma sensu byś się do czegoś zmuszała. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyjałowioną ziemię można użyźnić. Ciężko się to robi, ale da się. I Ty to wiesz. Dlatego jak będziesz chciała coś z tym zrobić - daj znać ;)

    Gosiak.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda..naprawde wielka szkoda. Masz talent, a twoje opowiadanie i jednopartowki są mega. Szkoda, że świat blogów stracił taki wielki talent. Pozdrawiam i powodzenia.
    Nieobliczalna :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Chociaż podzielam Twoje zdanie - że nasz kontakt był stosunkowo krótki - to Ty również zapadłaś mi głęboko w pamięć. Ty i Twoje podejście do życia, które bez zastanowienia mogę zaliczyć do niezwykłych. Głównie pisałaś maile i... to wystarczyło, żebym jakoś zmieniła pogląd na świat. Nigdy nie zapomnę, że jak ważne jest dla Ciebie "Kolekcjonowanie szkiełek - nie czystych i nieskazitelnych jak lustro, bo nie chcę widzieć swego odbicia. Chcę znaleźć szkiełko w kolorze butelkowej zieleni, takie, które pokarze mi rzeczywistość zupełnie inną niż jest."
    Ta jedna prawda, tak bardzo życiowa, wyryła się gdzieś w mojej głowie i nie opuści jej do końca. A co do blogów... nic na siłę. Lecz pamiętaj o jednym. Wielu autorów i wiele historii się ostatnio pojawia - to prawda. Spora część z nich jest dobra i zasługująca na oklaski. Ale nie znajdę drugiej takiej Ciebie. Masz oryginalny talent, tak jak każdy. Jeśli zdecydujesz się zakończyć to teraz - uszanuję. Ale wiedz, że pamiętam o tej malutkiej romantyczce, która ma wielkie serce i tyle dla mnie zrobiła.
    Wiesz co? Nie traktuj to jako pożegnania, ale nawet jeśli nigdy już o sobie nie usłyszymy, zostaną miłe wspomnienia i świadomość, że żyjemy pod tym samym niebem.
    Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś na tyle silny i bliski, aby Cię podnieść. Obie dobrze wiemy, że pomimo tego silnego, choć krótkiego, kontaktu, nie jestem tym kimś i nigdy się nim nie stanę.
    Jedyne co mogę zrobić, to powiedzieć prawdę. Twoja obecność i czas jaki tu spędziłaś są nieocenione.
    Również się cieszę, że mogłam z Tobą porozmawiać. A Twoje wsparcie doceniam mocniej, niż mogłoby się wydawać.
    Patka

    OdpowiedzUsuń